Już w 2018 roku jeden z niewielu zachowanych prototypów legendarnego aparatu – Leica 0 z nr 105 uzyskał astronomiczną kwotę 2 633 568 $. Kilka dni temu, podczas jubileuszowej, 40. aukcji Leitz Photographica Auction pobito nowy rekord. Ten sam egzemplarz aparatu sprzedano za 14.400.000 €. Co jest takiego nadzwyczajnego w tym modelu, jak wytłumaczyć tak wysoką cenę?
Rozum niewiele pomorze
Małoobrazkowy aparat z Wetzlar już dawno stał się legendą. Od niemal początku był ulubionym narzędziem znanych fotografów, wiele ikonicznych zdjęć wykonano właśnie nim. Jest też na wyposażeniu wielu dzisiejszych fotografów. Co czyni atrakcyjnym ten aparat dzisiaj?
Już dawno na rynku pojawiły się takie, które pod względem technicznym biją na głowę Leikę. Stale reklamowane są modele, które obiecują nowe funkcje, niezliczone ułatwienia. Są szybsze w ostrzeniu obrazu, wykonują więcej zdjęć na sekundę, posiadają coraz lepsze matryce.
Brak im jest jednak tego czegoś, co nazwałbym duszą i właśnie legendą. Posiadanie Leiki i robienie nią zdjęć jest mniej związane z zdroworozsądkowym i ekonomicznym wyborem, a bardziej w emocjami, zaufaniem do jakości i świadomością bycia w elitarnym klubie.
Seria O
Ostatnia 40. aukcja Leitz Photographica Aucion pokazała, że nie brak osób, które za ten kawałek metalu z odrobiną szkła i kilku śrubkami, złożonymi w całość na początku lat 20. XX wieku, gotowe są zapłacić grube miliony. Na aukcji wystawiono prototyp Leiki – z tzw. Serii 0 z numerem 105, który należał do jej twórcy, Oskara Barnacka.
W 1925 roku wyprodukowano zaledwie 22 sztuki (tylko nieliczne zachowały się do dzisiaj, podobno jeden egzemplarz znajduje się w Polsce). Działo się to na dwa lata przed uruchomieniem masowej produkcji. Chciano przekonać się, czy nowy produkt z Wetzlar (fabryka była dotąd znana z produkcji precyzyjnych mikroskopów) zda egzamin w praktycznym działaniu.
Odczuwany jeszcze wtedy kryzys gospodarczy w Niemczech wymuszał zaciskanie pasa, z drugiej strony zachęcał do jeszcze większej przedsiębiorczości i kreatywności. Kierujący zakładami w Wetzlar Ernst Leitz II podjął wtedy decyzję o masowej produkcji aparatu, która bardzo szybko okazała się strzałem w dziesiątkę i zmieniła historię fotografii.
Aparat Barnacka
Aukcyjny egzemplarz był w bardzo dobrym stanie. Barnack używał go do 1930 roku. Następnie podarował aparat synowi, Conradowi, a sam używał nowy model Leica I C z wymienną optyką. Do 1960 roku egzemplarz serii O był w posiadaniu rodziny Barnacków. Potem sprzedano go jednemu z amerykańskich kolekcjonerów Leiki.
W 2018 roku egzemplarz z nr 105 pojawił się na aukcji, co wywołało duże poruszenie wśród zbieraczy. Jest to jednak pasja dla milionerów. Aparat został sprzedany za astronomiczną kwotę 2 633 568 $.
Wydawało się, że już nic nie może przebić tej kwoty. Na tegorocznej aukcji w Wetzlar uzyskano jednak jej wielokrotność. Atmosferę licytacji i towarzyszące jej emocje można poznać, oglądając krótkie sprawozdanie video z tego wydarzenia. Nie ulega wątpliwości, że sprzedany egzemplarz jest nie tylko jednym z najbardziej cennych egzemplarzy kolekcjonerskich. To także dobrze zachowany kamień milowy w historii techniki fotografii.
Zdjęcia pochodzą z materiałów informacyjnych przygotowanych na aukcję.
Podcast #wielkahistoriamalegoaparatu jest dostępny / The podcast #wielkahistoriamalegoaparatu is available::