Tym razem będzie to negatywny przykład na tytułowe „pożądanie”. W tuż powojennych dokumentach władz Nysy można znaleźć sprawozdania z wysiedlenia Niemców w czerwcu 1946 r. W jednym z nich informowano o odebraniu niemieckiemu lekarzowi, czekającemu na wyjazd, aparatu Leica przez pilnujących wysiedlanych milicjantów. Skrupulatnie sprawdzono, czy aparat trafił do magazynu rzeczy konfiskowanych wysiedlanym. Tak się nie stało. Pracownik urzędu w Nysie nie miał więc wątpliwości, że „zachodziło podejrzenie o rabunek”. Ciekawe, że jedynie przywłaszczenie aparatu fotograficznego uznano za przewinienie. Pozostałych rzeczy już nie… Oto fragment dokumentu:
Podcast #wielkahistoriamalegoaparatu jest dostępny / The podcast #wielkahistoriamalegoaparatu is available::W dniu 15.6.1946 opowiadała mi Polka (…), pracownica Ośrodka zdrowia w Nysie, iż była świadkiem zajścia na stacji kolejowej w Nysie w dniu 12.6.1946 o godzinie 9 1/2 wieczorem. Mianowicie w pociągu wysiedleńczym znajdował się lekarz dr (…) z rodziną. Milicjanci, którzy pełnili tam służbę, podchmieleni, uderzyli tego lekarza kolbą karabinu, strzelali, a następnie zabrali mu wózek dziecinny, 350 mk (marek – przyp. K.R.), materię na ubranie, buty, pościel, aparat fotograficzny Leicę (lekarski). Sprawę ob. (…) miała badać na punkcie etapowym w tym kierunku, czy Leica została tam oddana, – jednakże miało się okazać, iż w magazynach U.L. (Urzędu Likwidacyjnego – przyp. K.R.) żadnej Leci nie oddano. Zachodziło zatem podejrzenie o rabunek.