Jeden kolegów zainteresował się moim podcastem o Leice. Odsłuchał wszystkie odcinki, czym mnie trochę zaskoczył. Projekt niestety zaniedbałem. Wprawdzie wiele razy obiecałem sobie do niego wrócić, jednak brakowało mi materiałów i pomysłów, a przede wszystkim czasu.

Pierwsze odcinki poświęciłem historii Leiki, jej twórcom, rozwojowi marki. Interesowały mnie początki używania aparatu z Wetzlar w Polsce. Nagrywanie podcastów przebiegało właściwie bezproblemowo. Informacje o pierwszych polskich fotografkach i fotografach, leikistkach i leikistach odnajdywałem dość łatwo. Jednak po kilku miesiącach zaczęły się schody. Bez wglądu do archiwum zakładowego w Wetzlar, nie mogłem zrobić istotnego kroku do przodu w moich badaniach.

Okazja do pierwszej wizyty w archiwum nadarzyła się już kilka lat temu. W czasie jednego z posiedzeń stowarzyszenia Leica Historica, którego jestem członkiem, w programie przewidziano odwiedzenie archiwum zakładowego. Oczyma wyobraźni widziałem długie metry akt ułożone w regałach na półkach. System archiwalny, jak sobie roiłem, miał pozwolić szybko odnaleźć poszukiwane akta. Były bardzo zróżnicowane: od akt zakładowych, korespondencję krajową i międzynarodową, akta osobowe, po kontakty z klientami w kraju i zagranicą.

Ponieważ Polska była jednym z pierwszych krajów, który zainteresował się produktem z Wetzlar i popularyzował go w licznych publikacjach, w archiwum – jak miałem nadzieję – stworzono osobny zespół z korespondencją z polskimi użytkownikami, zamówieniami polskich firm, zleceniami naprawy aparatu. W archiwum mogły znajdować się również materiały powojenne. Po zapadnięciu „żelaznej kurtyny” wydawało się, że granice szczelnie były pilnowane, nic, nawet przysłowiowa mysz miała problemy z przedostaniem się. Do Polski jednak szmuglowano Leiki, potem sprzedawano na czarnym rynku, wysyłano w bagażach dyplomatycznych aparaty z Wetzlar do naprawy…

Ten wymyślony idealny świat bogatych archiwów musiał się zderzyć z rzeczywistością. Rozczarowanie jest bowiem wpisane w takie wizje historyka. Nic z materiałów z mojego snu nie znajduje się wteczkach archiwalnych. Muszę rozejrzeć się jeszcze w innych zbiorach , przede wszystkim rodziny założyciela marki, Ernsta Leitza i jego potomków oraz pracowników zakładów z Wetzlar.

Poszukiwania w polskich archiwach także na niewiele się zdały. Poprosiłem koleżanki i kolegów po fachu o pomoc. Nie zachowały się żadne zbiory archiwalne. To prawda, czasami można natrafić na taki czy inny dokument, jednak jest to jedynie przypadek, szukanie igły w stogu siana.

Nie ukrywam, że trochę się zniechęciłem. Przygnieciony bieżącymi sprawami przestałem nagrywać następne odcinki podcastu. Czy coś się zmieniło w ostatnich latach? Czy doszły nowe materiały? Myślę, że warto podjąć raz jeszcze trud. Z pewnością nie będzie to jedynie historia produktu z Wetzlar, bo nie pojawiły się nowe materiały. Jednak tematów do podjęcia jest sporo.

Od nagrania ostatniego odcinka minęło … pięć lat. W tym czasie mój zbiór Laiek rozrósł się. Fotografuje obecnie trzema typami aparatów: z bagnetem śrubowym, bagnetem M i R. Wykorzystuję różne obiektywy, i te z lat 30 XX wieku i te współczesne. Ukazało się także dużo ciekawych publikacji poświęconych tematyce leikowskiej. Wiele z nich dostępne jest online, także te z początków Leiki. Nadal prowadzę stronę internetową poświęconą Leice, tam aktualizuję regularnie wykaz bibliograficzny.

Zakłady w Wetzlar potrafią nas, użytkowników Leiki, niejednokrotnie zaskoczyć. Kilka miesięcy temu do użytku weszła osobna aplikacja na smartfony, która imituje wybrane obiektywy Leiki. Jeśli ktoś, z związku z 100 rocznicą Leiki, chce zobaczyć zdjęcie symulujące wygląd zdjęcia z … 1925 roku może sięgnąć po aplikację w wersji demo. Dostęp na stałe jest oczywiście płatny. Wkrótce ma wejść do użycia pierwszy analogowy film czarnobiały wyprodukowany przez Leikę. Będzie to kolejna okazja do zwrócenia uwagi na nowy produkt, z pewnością podsyci on zainteresowanie fotografią analogową.

W kolejnych odsłonach podcastu wrócę do niektórych zasygnalizowanych w tym odcinku spraw, następny poświecę 70 rocznicy Leiki M, legendarnemu symbolowi elegancji, niezawodności. Sam jestem ciekaw, jak rozwinie się ten odcinek. Może nagram więcej części. Z chęcią przybliżę niektórych fotografów i ich wybrane zdjęcia…

Podcast #wielkahistoriamalegoaparatu jest dostępny / The podcast #wielkahistoriamalegoaparatu is available::

NEWSLETTER

Jeśli chce Pani/Pan być na bieżąco informowana/y o najnowszych odcinkach podcastu, proszę o zapisanie się na bezpłatny newsletter i dołączenie do innych subskrybentów.
Zapisując się na newsletter, akceptuje Pani/Pan zasady opisane w Polityce prywatności.

Wypisanie się z prenumeraty newslettera jest możliwe w każdej chwili.