W ostatnich tygodniach udało mi się dotrzeć do kilku nowych publikacji poświęconych Leice, które chciałbym przybliżyć w następnych odcinkach. W tym miejscu pięknie dziękuję redaktorowi czasopisma LFI (Leica Fotografie International), Davidowi Rojkowskiemu za ich udostępnienie. Pretekstem do przedstawienia pierwszej z nich stała się 46 aukcja, która odbyła się w Wiedniu 27 lipca 2025 roku. Wystawiono na niej m.in. Leikę M3 z numerem 700.000. Był to pierwszy egzemplarz, który zapowiadał nowy system Leiki, Leikę M (modele z mocowaniem „gwintowym” zastąpiono aparatami z mocowaniem bagnetowym M).
Licytowany egzemplarz miał szczególną historię. 2 czerwca 1955 roku Leikę o numerze 700.000 otrzymał w prezencie od zakładów w Wetzlar znany austriacki fotograf gór i sportów zimowych, autor licznych publikacji fotograficznych Stefan Kruckenhauser. W ten sposób uhonorowano jego dorobek i zasługi dla rozwoju fotografii alpejskiej.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż wprawdzie aparat Kruckenhausera nosił pierwszy numer seryjny z wszystkich modeli M, to prototypowe egzemplarze M3 wyprodukowano już w 1953 roku. Historia aparatu austriackiego fotografa jest dobrze udokumentowana, była nie raz przywoływana w fachowej literaturze. W 1970 roku zmienił on właściciela. Do 2001 roku przechowywał go w swym prywatnym muzeum Michael von Rosen. Aparat w momencie pojawienia się na aukcji był w bardzo dobrym stanie technicznym, wyposażono go w klasyczny obiektyw Elmar 50mm z maksymalną przesłoną obiektywu f3,5.
Cena wywoławcza wynosiła 300 tys. euro. Ostateczna cena wielokrotnie przekroczyła szacowaną i wyniosła 3.360.000 euro.
Nie będę komentować wylicytowanej kwoty, aparaty Leica niemal jak diamenty już dawno stały się dobrą lokatą pieniędzy. Zatem trudno mi sobie wyobrazić, by nabywca używał go do robienia zdjęć. Raczej umieścił w komfortowym sejfie.
Bez wątpienia o cenie aparatu zdecydował numer, ale także słynny pierwszy właściciel. Warto w tym miejscu poświęcić mu więcej uwagi. W Polsce Stefan Kruckenhauser znany jest z książek o jednej z technik narciarskich, śmigu (wedeln), którą popularyzował w Austrii w latach 50. XX wieku. W 1960 roku ukazała się nakładem Wydawnictwa Sport i Turystyka książka Klemensa Huttera i Stefana Kruckenhausera pt. „Śmig: tajniki zjazdu narciarskiego w Austrii”. Chodziło o wykonywanie w czasie zjazdu po stoku serii szybkich, krótkich, równoległych skrętów na przemian w lewo i w prawo ze stałą prędkością.
Natomiast S. Kruckenhauser mniej znany był u nas jako utalentowany fotograf gór i sportów zimowych, zwłaszcza narciarstwa. A przecież był autorem licznych publikacji fotograficznych. Niektóre z nich dostępne są obecnie w wersji elektronicznej, linki do nich zamieściłem na blogu do podcastu. Biografia Kruckenhausera jest bardzo złożona. Cieniem na niej kładzie się, co nie było rzadkie dla jego pokolenia, okres nazistowski. Urodził się w Monachium 4 listopada 1905 roku. Dzieciństwo spędził w północnych Czechach, od 1919 roku studiował w Austrii, od 1932 roku pracował jako nauczyciel gimnazjum w Salzburgu. W latach 1934-38 kierował Hotelem Sportowym St. Christoph w miejscowości St. Anton am Arlberg.
Fotografią zainteresował się w latach 20. XX wieku. Fotografował architekturę, krajobrazy oraz narciarstwo. Był pionierem fotografii małoobrazkowej, używał do jej wykonywania oczywiście szybko zyskującej uznanie Leiki. Stał się jej ambasadorem, przygotowując z jej pomocą popularne albumy. W 1940 roku wstąpił do NSDAP. Podczas wojny służył w wojsku jako fotograf (m.in. w kompanii propagandowej). Po 1945 roku pracował w Salzburgu i St. Christoph jako nauczyciel jazdy na nartach i fotografii. Zmarł w Wiedniu 1 października 1988 roku.
W 2013 roku ukazała się w wiedeńskim wydawnictwie Metroverlag ciekawa publikacja Antona Holzera, autora książek o dziejach fotografii i wydawcy prestiżowego czasopisma „Historia Fotografii” (Fotogeschichte) pt. „Fotografia w Austrii. Historia, rozwój, protagoniści w latach 1890-1955” (Fotografie in Österreich. Geschichte. Entwicklungen. Protagonisten 1890-1955). Autor nie szczędził krytycznych uwag pod adresem austriackiej fotografii po Anschlussie w 1938 roku. Część konserwatywnych fotografów wsparło reżym Hitlera, włączyło się do modnego wtedy nurtu fotografii ojczyźnianej. Do nich zaliczał się m.in. Krukenhauser, który bez problemu mógł w tym czasie rozwijać działalność jako fotograf i edytor. Koniec wojny nie przekreślił jego kariery.
Kruckennauser (…) stał się jednym z najbardziej znanych fotografów narciarskich okresu powojennego – pisał Holzer. Publikowany od 1956 r., bogato ilustrowany zdjęciami, filmami i szkicami austriacki program nauki narciarstwa ukazał się w 14 wydaniach w nakładzie prawie 100 tys. egzemplarzy. Po raz pierwszy opublikowany w 1938 roku album ze zdjęciami pt. Ukryte piękno. Budowle i rzeźby Marchii Wschodniej (Verborgene Schönheit. Bauwerke und Plastik der Ostmark) miało po 1945 roku liczne poprawione i zmienione wydania. Zamiast ‚Marchii Wschodniej’ w tytule pojawiła się ponownie Austria.
Prace Kruckenhausera to jeden z licznych przykładów wykorzystania Leiki do celów propagandowych w służbie reżymu narodowosocjalistycznego. Oczywiście, przeszłość nazistowska posiadacza numeru 700000 Leiki M3 nie była po wojnie eksponowana. Jednak bez wątpienia jest częścią jego biografii i historii używania Leiki.
Na losy aparatu Kruckenhausera można spojrzeć jeszcze inaczej. W 2024 roku obchodzono 70-lecie systemu M. Z tej okazji wydano pięknie ilustrowaną publikację jubileuszową. Nie było to pierwsze wydawnictwo poświęcona temu systemowi. Takowe, na jego 60-lecie przygotował Guenter Osterlow. Publikacja zawierała liczne zdjęcia i ilustracje. 10 lat później wydano całkiem nowy tom, tym razem wieloautorski. Redaktorzy tomu, pracujący pod kierownictwem Katrin Iwanczuk, pozyskali jako autorów fotografów, konstruktorów, dziennikarzy. Powstał bardzo zróżnicowany tom złożony z wywiadów i esejów. Czyta się te teksty z ogromnych zainteresowaniem.
Gdybym miał wskazać nić przewodnią, to byłoby nią poszukiwanie przez każdego z autorów jego definicji wyjątkowości systemu. Co sprawiło, że – mimo upływu czasu, rozwoju techniki i różnych mód – aparat analogowy Leica M3 zachwyca wyglądem, którym konstruktorzy nadali też cyfrowemu aparatowi Leica M11? Dlaczego aparat dalmierzowy, bo takim przecież jest Leica od samego początku, fascynuje kolejne generacje fotografów? Autorzy dają różne odpowiedzi, które stanowią jedynie próbę zbliżenia, dotknięcia tematu. Bez wątpienia zachęcają do własnych przemyśleń i odpowiedzi. Miedzy tekstami umieszczono wkładki ze zdjęciami, które dają wgląd w 70 lat historii systemu, nieograniczony jedynie do teoretycznych rozważań, lecz uwzględniający praktyczne rozwiązania.
I być może, to tylko jedna z moich hipotez, na tym właśnie polega czar tego aparatu i systemu M. Mimo upływu czasu nie ma się większego problemu z korzystaniem z aparatów i optyki z lat 50. Dzięki zachowanej świadomie kompatybilności, można z powodzeniem wykorzystać optykę z początków systemu. I odwrotnie użyć współczesnej optyki na pierwszych modelach Leiki M. Ciekawym uzupełnieniem publikacji są wykazy modeli Leki M produkowanych bardziej masowo i w limitowanych seriach.
Zainteresowanym Leiką M3 chciałbym polecić jeden z filmów na kanale YouTube „Fotografia analogowa”. Jego autor w ciekawy sposób sportretował M3 oraz cały system. Jest to dobre wprowadzenie oraz zachęta do zainteresowania się bliżej tym wydaniem aparatu. Oczywiście, polecam także inne filmy tego autora. Link do audycji o Leice M3 w opisie do podcastu. Tam też zamieściłem wykaz wymienionych przeze mnie w podcaście publikacji.
Materiały wykorzystane w podcaście:
- Leica M3 no.700000 Kruckenhauser, https://www.leitz-auction.com/de/Leica-M3-no.700000-Kruckenhauser/A01574
- Anton Holzer, Fotografie in Österreich. Geschichte. Entwicklungen. Protagonisten 1890-1955, Wien: Metroverlag, 2013.
- Leica M, 2. Aufl., Wetzlar 2025.
- Kanał YouTube „Fotografia analogowa”: Leica M3 – recenzja aparatu, opis, zdjęcia.
- Kruckenhauser Stefan, Verborgene Schönheit. Bauwerk und Plastik der Ostmark. 180 Leicabilder. Salzburg, Leipzig: Otto Müller, 1938.
- Kruckenhauser, Stefan, Karfeld, Kurt Peter (Hrsg.), Du schöner Winter in Tirol. Ski- und Hochgebirgs-Erlebnisse mit der Leica, hrsg. von Kurt Peter Karfeld. Berlin: Photokino-Verlag, Otto Elsner, 1937.