W trakcie kwerendy prasowej, (na)trafiłem w numerze 1 z czerwca 1932 roku miesięcznika dla fotoamatorów, „Foto. Czasopismo ilustrowane poświęcone fotografji i kinematografji dla wszystkich” na anons, który zapowiadał ukazywanie się w Polsce pisma poświeconego fotografii małoobrazkowej „Moja Leica”. Niestety, nie podano bliższych informacji. Anons zawiera tylko adres redakcji. Jak wiadomo, pismo o tym tytule, nie ukazało się w 1932 roku. Pierwszy numer trafił do sprzedaży dopiero cztery lata później. Co było przyczyną tej kilkuletniej nieprzewidzianej zwłoki
Ukazanie się zapowiedzi było sygnałem, że inicjatorzy powstania pisma (Kto? Zakłady Leitza? Tworzące się powoli w Polsce środowisko użytkowników tego aparatu?) postanowili wyjść naprzeciw wzrastającemu zainteresowaniu tym aparatem w Polsce (siedem lat po jego lipskiej premierze). Trzeba jednak pamiętać o nienajlepszej kondycji polskich czasopism fotograficznych okresu międzywojennego. Wiele z nich borykało się z problemami finansowymi. Były zależne od reklamodawców i abonentów, a tych zwłaszcza w dobie Wielkiego Kryzysu zaczęło brakować. Być może wstrzymanie wydawania czasopisma „Moja Leica” było z tym związane.
Anonse nowego aparatu z Wetzlar w polskich czasopismach fotograficznych ukazywały się już od końca lat 20. XX wieku. Wraz z pojawieniem się Leiki z wymienną optyką na przełomie 1930/31 zainteresowanie aparatem w Polsce jeszcze wzrosło. Firma Leitz inwestowała też bardziej w reklamę. Ukazywały się w języku polskim broszury informacyjne, katalogi, instrukcje obsługi. Odrębne pismo byłoby więc dobrym i uzasadnionym krokiem marketingowym.
Archiwum Leiki w Wetzlar nie jest jeszcze dostępne dla badaczy (trwa przebudowa), a być może tam należy szukać konkretnych odpowiedzi na pytanie o przyczyny falstartu pisma.
Podcast #wielkahistoriamalegoaparatu jest dostępny / The podcast #wielkahistoriamalegoaparatu is available::